piątek, 28 grudnia 2007

nowy tydzień-nowy kraj





Z racji tego,że dziś upływa ostatni dzień tygodnia, w którym zajmowaliśmy się Norwegią, jak widzicie, śledząc nasz blog, kolejność opisywanych przez nas krajów nie jest przypadkiem. W tym tygodniu bedziemy obchodzić Nowy Rok, a w jakim kraju następuje to najszybciej...? Oczywiście, że w Nowej Zelandii.


Oficjalnie Nowy Rok jako pierwsi witają mieszkańcy Wysp Kiribati położonych w centralnej części Oceanu Spokojnego. Gdyby nie polityka, sylwestrowa noc rozpoczynałaby się najpierw w Nowej Zelandii. Trwający od dawna spór o to, gdzie najwcześniej budzi się dzień jak zawsze wzmaga się pod koniec grudnia. Trudno się dziwić - chodzi o setki tysięcy dolarów, które wydają turyści, by mieć poczucie, że Nowy Rok witają jako pierwsi na świecie.
Pod koniec XIX w. geografowie ustalili, że wzdłuż 180 południka przebiegać będzie Międzynarodowa Linia Zmiany Daty. Gdy słońce ją minie, na terenach położonych na zachód rozpoczyna się nowy dzień. Trwa dopóki Ziemia nie obróci się wokół swojej osi i wspomniana linia znów nie zostanie przecięta. Jedynym krajem na świecie podzielonym na dwie zamieszkane części przez 180 południk jest Kiribati. Rozwiązano ten problem przesuwając Linię Zmiany Daty. Oficjalna argumentacja była prosta: 23 godziny różnicy czasu stwarzają olbrzymie problemy w zarządzaniu krajem.
1 stycznia 1995 r. prezydent Kiribati wydał dekret przesuwający tę linię o 3 tys. km na wschód tak, by objęła całe terytorium "od zewnątrz". Od tego czasu kraj jest podzielony na trzy strefy czasowe, przez co w ostatniej północ wypada aż o 14 godzin wcześniej niż w Londynie.


My uznałyśmy, że Nowa Zelandia jest ciekawsza od Wyspy Kiribati i pokażemy jak tam świętuje się Nowy Rok!!!

Brak komentarzy: